Życie Warszawy | 24.11.2007 | rubryka: Wydarzenia | strona: 3 | autor: GRAŻYNA ZAWADKA BARTOSZ KWIATEK Co najmniej tyle może zyskać Servier dzięki wpisowi leku na listę refundacyjną Bolesław Piecha, główny "bohater" afery, będzie się tłumaczyć przed CBA Dzięki dopisaniu do listy lvabradyny jej francuski producent może zarobić ponad 40 mln złotych rocznie - mówi ŻW dyrektor generalny dużego koncernu farmaceutycznego w Polsce. Chce pozostać anonimowy, bo - jak mówi - ludzie z branży nie darowaliby mu publicznej zdrady tajemnic. - Dla leku na receptę obecność na liście jest rynkowym być albo nie być - tłumaczy. Jeżeli lek nie jest refundowany, to lekarze rzadziej go przepisują, a pacjenci nie chcą kupować, ponieważ jest za drogi. Piecha w CBA Jak dowiedziało się ŻW, "bohater" całego zamieszania, były wiceminister zdrowia Bolesław Piecha, złoży wyjaśnienia w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym. - Dopóki nie stanę przed CBA i komisją regulaminową, nie będę udzielał żadnych informacji - zbywa wszystkie nasze pytania. Nowa minister zdrowia Ewa Kopacz, przed którą Piecha złożył sprzeczne relacje na temat tego, jak lek znalazł się na liście, mówi: - Liczę, że dzięki organom ścigania dowiemy się, jak było naprawdę. Tymczasem wczoraj radio TOK FM ujawniło, że Ministerstwo Zdrowia fałszowało opinie dotyczące Ivabradyny po to, by lek był refundowany z państwowej kasy. Lewe rekomendacje? Z informacji zamieszczonych na stronie internetowej resortu zdrowia wynika, że Polskie Towarzystwo Farmako-Ekonomiczne popierało wpisanie preparatu na listę. Jednak towarzystwo od tego się odcina i twierdzi, że żadnego poparcia nie udzielało. - To kłamstwo stworzone po to, żeby przykryć brak naukowych dowodów na racjonalność wpisania Ivabradyny. Z naszej strony był kategoryczny sprzeciw - twierdzi prezes Towarzystwa dr Tadeusz Szuba. Kto zatem zamieścił na stronie resortu rekomendację? Nikt się nie przyznaje. Bolesław Piecha powoływał się również na pozytywną opinię Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Tymczasem, choć ministerstwo o nią zabiegało, to towarzystwo mu odmówiło. W swoich wypowiedziach Piecha powoływał się także na pozytywną opinię prof. Witolda Rużyłły, dyrektora Instytutu Kardiologii w Aninie. Ale profesor również zaprzeczył, by wydawał na ten temat jakąkolwiek ekspertyzę. [Opinia] BRAK JASNYCH REGUŁ Elżbieta Radziszewska, posłanka PO Powinny być jasne i przejrzyste kryteria wpisywania leków na listy refundacyjne. Np. umieszczanie wszystkich informacji dotyczących te] procedury w internecie. Gdyby była pełna transparentność, wówczas nie dochodziłoby do takich sytuacji jak obecna, kiedy na listę trafia nieoczekiwanie preparat francuskiej firmy, którego jeszcze dzień wcześniej na tej liście nie było. Przejrzystość w tym przy pad ku j est absolutnie konieczna. Przecież leki, które znajdą się na liście, są potem finansowane z publicznych pieniędzy. Są na to wydawane z budżetu olbrzymie sumy. Dlatego trzeba pilnie stworzyć skuteczne rozwiązania, które zapobiegałyby takim sytuacjom jak ta, o której dzisiaj głośno. PODBILI NASZ RYNEK Servier to francuska firma farmaceutyczna utworzona 50 lat temu przez doktora medycyny i farmacji Jacqueśa Servier. Jej polska filia powstała w 1992 roku, a Robert Pachocki był pierwszym zatrudnionym w niej pracownikiem. trzeba przyznać, że Francuzi nie mogli lepiej zainwestować. Servier z roku na rok rosło w siłę, by wreszcie stać się jednym z największych graczy na polskim rynku leków. Co ciekawe, w rodzimej Francji pozycja koncernu jest dużo słabsza niż w Polsce. Fenomen? Nie - agresywna i konsekwentna polityka, której twórcą jest Pachocki. -Byli ministrowie zdrowia i posłowie, z którymi rozmawialiśmy, przyznają, że to ostry gracz. Zna wszystkich, których powinien, i jest po prostu skuteczny. -^Obecnie Servier zatrudnia w Polsce około 550 osób. Ponad 80 proc. leków na nasz rynek produkuje w Polsce w przejętym w 1997 roku przedsiębiorstwie farmaceutycznym Anpharm SA z Warszawy. Większość to leki refundowane. BKW