Dlaczego Polacy mają tak niechętny stosunek do ubezpieczeń w ogólności, a ubezpieczeń na życie szczególnie? Zapewne u jego podstaw legły doświadczenia kilkudziesięciu lat ustroju, w którym wszystkim wszystko należało się po równo, czyli nic. Gdy na rynku ubezpieczeniowym niepodzielnie panował monopolista, a to panowanie okraszone było udziałem innego towarzystwa, którego celem nie było akurat zagrażanie jego pozycji. Być może niska cena życia w odniesieniu do majątku, który Polacy gromadzą intensywnie w nowych warunkach ustrojowych, sprzyjających inicjatywie, konsumpcji i gromadzeniu dóbr, wszak wcześniej oglądali fortuny jedynie na dopuszczonych do obiegu filmach zachodnich kinematografii.
Widzisz tylko część artykułu. Jeżeli chcesz zobaczyć pełną zawartość działu prawnego, zaloguj się.